sobota, 31 maja 2008

Religijnie 2

Mixer 1222

Najbardziej pobożny dzień w roku. Dwie godziny w katedrze, godzina w innym kościele i dwadzieścia minut mixowania na Jasnej Górze podczas wykładu „Harry Potter i okultyzm”.

czwartek, 29 maja 2008

Biblioteka

jasnogórska.

Częstochowa

ziemniakiem stoi. Czasami cieszę się, że tu mieszkam. Tylko w świętym mieście docenić można walory obiadu za dwa złote. Z sosów polecam zwłaszcza salsę i ewentualnie 1000 wysp. Nad czosnkowym muszą jeszcze popracować.
W końcu ja się znam!

niedziela, 25 maja 2008

Grzyb

w budynku! Grzmi protest publiczny.
Analizując wszystkie za i przeciw jestem coraz bardziej za.

Student

to ma klawe życie.

sobota, 24 maja 2008

Owieczki

W uno po raz pierwszy zagościł autostopowicz.
Ponieważ śmierdział serem, na tapetę trafiły owieczki.

piątek, 23 maja 2008

Trzy siostry

- promocja teatru.

Agama

Piotr Jakóbczak karmi jedną ze swoich agam brodatych. W swoim pokoju mieszka z 19 dorosłymi i 50 młodymi gadami. Między innymi przez to ogromne terrarium Piotrek postanowił zostać na studia w Częstochowie. Jakikolwiek wyjazd ze wszystkimi zwierzętami byłby niemożliwy.

Ciąża

na szczęście była tylko urojona:)
Czasami fotograf musi być też modelem.

poniedziałek, 19 maja 2008

Ot tak pojechała

do krainy pełnej wongla.
Kiedyś na Ślonsku cołkimi dniami,
bjoły hanysy sie z gorolami.
Z godki szło poznać kery je kery,
bezto sie prali jak indjanery.

Chłopy z chłopami, baby z babami,
tłokli sie solo i rodzinami.
Chude szkelety, wyżarte byki
furgaly kable i scyzoryki.

Różne tu boły łomoty i trzaski,
lamynty, przeklyństfa, skomlynja i wrzaski.
W końcu Pon Boczek te larmo usłyszoł,
poważnie sie wnerwioł i wszystkich wymiyszoł.

Malice doł Zynka, Zbychowi doł Hajdla,
wcisnoł gorola rodzinie łod Zajdla.
Hanysa kupjoła se baba z Rzeszowa,
wdowa po jednym górniku z Knurowa.

Jygna łod Dziubów wyszła za wdowca
co Gierek w aktówce go przywióz ze Sosnowca.
Ginter kobjytka wzion se z Czeladz,
Pon Boczek pedzioł: że se poradzi.

Ksiegowo Kowalsko co mieszko w bloku
dostała Hanysa banioka z przetoku.
Zep z warszawiankom krótko jest w związku,
a juz zajyżdżo dziołcha po ślonsku.

Bajtle zaś łod nich próbują mówić
i choć to krojcoki dajom sie lubić.
Małe hanysy lubiom fandzolić
jak chcom znerwować małych goroli.

I teroz już wszyndzie, w kościele i szkole,
som i hanysy, som i gorole.
Jedni chcom drugim sie przypodobać,
bo hanys chce mówić, a gorol godać.



Bonus:

niedziela, 18 maja 2008

Pierwsza

komunia.

Tango

bez Anawa.

sobota, 17 maja 2008

Lampy

nieważne czy duże czy małe.

poniedziałek, 12 maja 2008

poniedziałek, 5 maja 2008

Mechanik

Jan Musiał

niedziela, 4 maja 2008

Derby

w Częstochowie.

sobota, 3 maja 2008